W połowie czerwca 19’ Sivir pojechała do stałego domu
Sivir jak wiele polskich psów spotkała na swojej drodze ludzkich prostaków... Jaka dokładnie była jej historia nie wiem, ale co można wiedzieć na pewno to to, że była psem łańcuchowym do pilnowania posesji. Byli "opiekunowie" nie specjalnie wiedzieli co to środki na pchły i robaki, a wychowywanie psa znane jest im jedynie za pomocą kija i terroru. Koniec końców sucz wylądowała w lesie - może urosła za dużo, a może szczekała za mało, albo też za bardzo "kochała" drób, ale co miała robić w wiejskich realiach żywieniowych psów łańcuchowych - chleb rozmoczony w wodzie od czasu do czasu.
Teraz Sivir dochodzi do siebie fizycznie i psychicznie. Pomimo krzywd jakich doznała do tej pory, jest radosnym i zapatrzonym w swojego człowieka psem. Gotowa zawsze mu towarzyszyć i podkładać wielki łeb do drapania za uszkiem. Sivir jest łagodną olbrzymką, kocha wszystkich ludzi, z większością psiaków się dogaduje, ale wśród suń lubi rządzić więc preferowany docelowy dom ewentualnie z kolegą nie koleżanką. Poza tym Sivir jest ciut mało delikatna w zabawie z innymi psami - skacze po nich, biega i czasem siada?! Taki taran z nadmiarem energii. W stosunku do ludzi jest bardzo delikatna, pomimo olbrzymiego apetytu nie bierze smaczków z całą ręką, a nad podziw delikatnie wyjmuje je z dłoni. Do dzieci również jest ok, ale trzeba pamiętać, że to duży silny pies, który nie zrobi krzywdy umyślnie, ale może np przewrócić czy dać "klapsa" rozmachanym ogonem.
Reasumując - łagodna, energiczna, wesoła, lubiąca spacery sunia do kochania, do domu bez innych suń i bez drobiu, koty sprawdzamy. Na smyczy chodzi pięknie, jest posłuszna i super się pilnuje puszczona luzem. Dla osób, które fizycznie poradzą sobie z psem np kiedy pociągnie na widok kaczuszki na stawie (bo tak, w takich przypadkach zdarza się jej pociągnąć).