Punia hmmm.... Punia to dama w starszym wieku, która do niedawna żyła ze swoim starszym Panem Edziem. Pan Edzio zmarł i wiadomo - rodzina zainteresowana wszystkim tylko nie psami. Tak też Punia trafiła do Zacisza, jak zresztą reszta jej psich kumpli z poprzedniego domu. Punia żyła z Panem w domu, wszędzie z nim łaziła, ale nie specjalnie dawała się dotykać i tak jej zostało do dziś. Panu Edziowi nie zależało na tym, żeby ją głaskać, szanował jej indywidualnoś i cieszy się z jej obecności, a Puńka wiernie "stróżowała" w obejściu. W Zaciszu świetnie dogadała się z psami i kotami. Pokazała się z bardzo cwaniakowatej srony stąd ksywka - Babcia Gandzia. Żyje bardzo blisko domowników, ale wciąż obok i wciąż nie zależy jej na głaskaniu itp "bzdurach" (jej zdaniem) grunt żeby jeść dali i było ciepło w dupkę. Punia to zaradne suczydło, ale zdecydowanie woli "pozwalać" człowiekowi o nią dbać - coś w stylu kota - to ja przychodze kiedy mam ochotę. Dla tej damy fajny byłby dom z ogródkiem i innym psiakiem, dom w którym nie będzie się od niej oczekiwało tulenia, miziania i włażenia na kolana. Ładnie wejdzie do domu, ładnie wyjdzie, zachowa czystość i będzie obok. Więcej o tej puszystej damie pod nr tel